niedziela, 27 marca 2011

Naleśniki z serem

W oczekiwaniu na lepsze czasy, kiedy to mój obecnie bolący żołądek pozwoli mi jeść wszystko, na co będę miała ochotę, wrzucam przepis na naleśniki. Po prostu, zwykłe naleśniki, ze zwykłym waniliowym serkiem.
Składniki na ciasto naleśnikowe:
1 szklanka mąki
1,5 szklanki mleka sojowego naturalnego
ok. 0,5 szklanki wody
3 łyżki oleju
1 łyżka cukru
szczypta soli
Połączyć mąkę, mleko, olej, cukier i sól, dodawać wodę, tak aby ciasto było dość lejące się. 
Naleśniki dla mnie najlepsze są ze słodkim serkiem. Najlepiej waniliowym.
A to fotosy:


środa, 23 marca 2011

Muffinki

Przeglądając ostatnio statystyki tego bloga, zauważyłam, że jedym ze zwrotów kluczowych, po jakich wyświetla się mój blog w wyszukiwarce jest: "muffinki niedopieczone w środku". Faktem jest, że z początku mojej wegańskiej działalności miałam problemy z muffinkami, ogólnie były to problemy z pieczeniem wegańskim, rzeczywiście ciasta wychodziły (a raczej nie wychodziły) mi niedopieczone w środku. Jednak wraz z doświadczeniem, wieloma próbami i realizacją kolejnych przepisów, muffinki wychodziły coraz lepiej. Dzisiaj mogę stwierdzić: problem z muffinkami rozwiązany! Ostatnie babeczki wychodziły mi puszyste, dopieczone i mięciutkie, rozpływające się w ustach. W końcu dobrałam odpowiednie proporcje składników, z których ciasto stanowi dla mnie bazę, wzbogacam je różnymi dodatkami. A oto przepis na podstawowe ciasto na muffinki.


Ostatnio zajadałam się m.in. opisywanymi już przeze mnie muffinkami w łaty


oraz muffinkami czekoladowo-orzechowymi. Do mojej muffinkowej bazy dodałam pół tablczki rozpuszczonej czekolady gorzkiej, a po rozlaniu ciasta do foremek pozatapiałam w nim kawałki orzechów włoskich.



piątek, 18 marca 2011

Pasta warzywna

Świetny wynalazek na wszelkie kanapki. Znaleziona tutaj. Do jej zrobienia potrzebne będą warzywa:


Poza tym: olej do smażenia, 2 łyżki koncentratu pomidorowego, sól, pieprz, papryka w proszku, łyżeczka mąki ziemniaczanej oraz musztardy.
Marchew, seler i pietrzuszkę zetrzeć na na tarce, por i cebulę drobno pokroić. Warzywa podsmażyć na oleju, wlać 3/4 szklanki wody, podusić do jej odparowania. Następnie dodać koncentrat i mąkę z dwoma łyżeczkami zimnej wody, zagotować. Na koniec dodać musztardę. 
Paste przechowuję w lodówce zazwyczaj cały tydzień, fajna jest z kiełkami i z ziarnistą bułką.  


czwartek, 17 marca 2011

Naleśniki szpinakowe

Danie zainspirowane tą stroną - naleśniki szpinakowe z pieczarkami i sosem czosnkowo-szczypiorkowym. Przepis w wersji rysunkowej



A oto efekt

poniedziałek, 14 marca 2011

Ciastka kawowe

Fantastyczne ciastka (zwłaszcza dla uzależnionych od kawy). Znalazłam je tutaj. W sumie już od dość dawna się nimi zajadam, ale dopiero teraz doczekały się odpowiednio zilustrowanego przepisu. Ciastka same w sobie nie są za słodkie, czuć posmak kawy, są lekko twarde. Poza tym uważam, że kawowy lukier wymiata ;)


A to zdjęcia 


środa, 9 marca 2011

A na deser...

Borówki w sojowej śmietance ... pychota.

Kotlety jaglane

Poniższy przepis powstał z myślą o akcji znalezionej na Durszlaku.


Chodziło o to, żeby przygotować danie wyłącznie z tego, co mamy w domu, uruchomić wyobraźnię, pokombinować, a przy okazji zrobić coś pożytecznego czyszcząc szafki/lodówki/zamrażalniki. Akcja rzeczywiście sprawiła, że zaczęłam kreatywniej myśleć i wykombinowałam takie o to kotlety z kaszy jaglanej. Już dawno miałam apetyt na coś z kaszy jaglanej i wiedziałam, że gdzieś tam (tzn. we wrzesińskim domu, bo to właśnie tam robiłam to danie) zalega mi jej spora ilość. Marchewka u mnie zawsze jest, w zamrażalniku znalazłam kawałek selera i natkę pietruszki. Kotlety wyszły smakowicie i wiosennie. Przepis dodaję dopiero teraz, dzień przed końcem akcji, gdyż czekałam dość długo na rejestrację konta na Durszlaku. 

Kaszę ugotować do miękkości (a nawet powiedziałabym rozgotować), marchewkę i seler również ugotować i rozgnieść na miazgę, pietruszkę poszatkować. Wszystkie składniki wymieszać dodając 2 łyżki mąki kukurydzianej. Smażyć do zarumienienia. Oto efekt:


niedziela, 6 marca 2011

Dzisiejsze danie serwuje mój Ukochany


Propozycja podania - z fasolką.


Weekend minął pod znakiem targów książki dla dzieci i młodzieży. Mam pewne plany i marzenia. Tak sobie rozmyślam o mojej zawodowej przyszłości...





środa, 2 marca 2011

Tortilla

Na początek miła wiadomość: po długim czasie oczekiwania, mój blog został włączony do akcji " Weganizm. Spróbujesz?". Zajawka mojego bloga została umieszczona na liście pozostałych blogów biorących udział w programie, to link. Taki oto obrazek od dzisiaj będzie ozdabiał mojego bloga


Informacja ta ucieszyła mnie, fajnie wiedzieć, że to, co się robi i w co się wkłada serce jest widzialne i może przynieść jakieś dobre rzeczy. W tej miłej atmosferze nawet zapomniałam o pracy oraz zmęczeniu i narysowałam coś. Co prawda to niewielka rzecz - autoportret podczas smażenia tortilli (szczególnie oczy wyszły podobne do moich ;), który umieściłam w kolażu ilustrującym przepis na to danie. Przepis znalazłam na opakowaniu mąki kukurydzianej, oczywiście go zweganizowałam.

 Najlepszym farszem do tej tortilli jest kotlet z ciecierzycy oraz wszelakie surowe warzywa. U mnie akurat były ogórki konserwowe oraz kiełki, fajnie też posmarować ją jakimś sosem (czosnkowym albo pomidorowym). Oto tradycyjna dokumentacja fotograficzna



wtorek, 1 marca 2011

Ciasto francuskie z serem

Teraz coś z serii "A najbardziej mi żal". Z czasów niewegańskich brakuje mi ciasta francuskiego kupowanego w cukierniach, najlepiej z białym serkiem. Dlatego w końcu postanowiłam przyrządzić coś na kształt tej słodkiej przekąski i wyszły mi takie oto rożki wypełnione twarożkiem z tofu (trochę przypieczone).


Twarożek robi się bardzo prosto. Dwie kostki tofu zblenderowałam z resztką śmietanki sojowej, która zalegała mi w lodówce (było jej może ok. 1/4 szklanki). Serek dosłodziłam cukrem waniliowym. Myślę, że równie dobrze śmietanę można zastąpić odrobiną mleka sojowego, a do serka dodać rodzynki (akurat nie miałam w zapasach kuchennych).


Tak przygotowany serek nałożyłam na kupne ciasto francuskie, a następnie uformowałam różki. W rezultacie powstało ciacho bardzo przypominające te, które kiedyś jadałam i za którymi przepadałam. Serek idealnie komponuje się z ciastem francuskim, w ogóle nie czuć, że to tofu.